Dzisiaj poranne grzybobranie:)
Jeśli to można nazwać grzybobraniem... gdyż jedyne grzybki na jakie się natknęłam to ... muchomory:>
Moją poranną wędrówkę po lesie, z koszem w ręku, można by nazwać 2-godzinnym spacerkiem, obfitym w rozmyślenia. Co by tu zjeść na śniadanie?
Bo wielu pomysłach, jakie przeszły mi przez myśl, wybrałam. Tym razem padło na naleśniki. Ale nie takie zwykłe, szare naleśniki. Te są jedyne w swoim rodzaju, leciutkie, a zarazem mega sycące, wprost rozpływające się w ustach. Przepis znaleziony u Emmy, i długo czekający na liście przepisów numer jeden, do wypróbowania.
Składniki:
- jajo
- 1/2 łyżeczki sody
- szczypta soli
- 1/2 szkl mleka ( pół na pół z wodą)
- 1/2 szkl. mąki pełnoziarnistej
- 2 łyżki wiórek kokosowych
Mniaam! Pyszne naleśniki. Masło orzechowe i kokos, do tego powidła... No najlepsze połączenie, jakie widziałam od dłuższego czasu :D
OdpowiedzUsuńto dopiero sniadanie idealne! uwielbiam nalesniki :) Twoje wygladaja cudnie! i maja takie pyszne nadzienie <3
OdpowiedzUsuńDo wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńMuszę znowu je zrobić, w tym,że ostatnio patelnia do smażenia naleśników mnie nie lubi...
OdpowiedzUsuńMasło*_*.
Ślicznie wyglądają te naleśniczki. Uwielbiam takie z masłem orzechowym :D
OdpowiedzUsuńmniam, kocham i masełko i kokos, więc te naleśniczki z chęcią bym porwała<3
OdpowiedzUsuń